Zaczynamy od muzeum kairskiego okazały gmach przy placu tahrir .Ochrona zabiera nam aparat oraz kamerę do depozytu . Po wejściu na teren muzeum trafiamy pod kopułę Rotundy. Przed sobą mamy centralny dziedziniec pełen monumentalnych rzeźb ze wszystkich okresów - tu zaczyna zwiedzanie większość turystów. Po prawej widnieje kamień z Rosetty, Na środku dziedzińca leży wspaniała, malowana podłoga z okresu Amarna, warto przeczytać bardzo dobry opis tego niezwykle ciekawego okresu w dziejach Egiptu, gdy rządził Echnaton, faraon-heretyk. Dziedziniec wieńczą dwie kolosalne rzeźby siedzących na tronach faraona Amenhotepa III i jego żony Teje z córkami (całkowicie potrzaskane posągi znaleziono na Zachodnim Brzegu w Luksorze i pieczołowicie odtworzono). .Mamy przewodnika który oprowadza nas po muzeum , dochodzimy do zbiorów chyba najbardziej znanego faraona Tutenchamona .Robi wrażenie bogactwo oraz ilość różnego rodzaju artefaktów od takich rzeczy jak złoty tron, rydwan paradny, złotą kaplicę z antropoidalnymi trumnami , no i ta najbardziej znana maska Tutenchamona która wodzi wzrokiem za tobą ,takie robi wrażenie .Przechodzimy dalej i nie wiemy od czego zacząć tyle jest tego do zobaczenia a tak mało czasu ,wybór pada salę z mumiami królewskimi najważniejsze z nich to SETI I , RAMZES II , TOTMES III .Wychodzimy z sali i błąkamy się nie wiedząc co jeszcze zobaczyć ogrom pięknych i starych rzeczy lecz nie możemy tego fotografować , wsiadamy do autokaru i udajemy się w stronę Gizy zobaczyć słynne piramidy .
Przejeżdżamy przez most na Nilu i jakież jest nasze zdziwienie , gdy spostrzegamy nad budynkami wierzchołki piramid , które znajdują się prawie w centrum miasta . Byłem przekonany iż piramidy znajdują się gdzieś daleko na pustyni .Stajemy przed kolosami , pierwsze wrażenie duuuuże , nie są już takie idealne , widać ząb czasu. Obchodzimy piramidę Cheopsa dookoła zajmuje nam to sporo czasu bo i jest co obejść .Wdrapujemy się na pierwsze bloki są ogromne, idziemy zobaczyć jeszcze piramidę Chefrena z resztkami okładziny z białego wapienia , w oddali widać najmniejsza Mykerinosa pstrykamy parę fotek i schodzimy do majestatycznego sfinksa który niestety kiedyś patrzał tylko na wschód słońca teraz niestety na KFC. Głowę posągu przykrywa królewska chusta ozdobiona ureuszem - egipskim symbolem boga Horusa w postaci stylizowanej kobry, stanowiącym jednocześnie metaforę boskiej władzy faraona.Zwiedzanie niestety ciągle przerywają natarczywi handlarze z tandetnymi pamiątkami mi wystarczają kawałki piramidy leżące dookoła niej oraz odrobina piasku w butelce taki mam zwyczaj ,ma to dla mnie większą wartość robimy znowu kilka ciekawych fotek pozując niejednokrotnie w dziwacznych pozach i tak się kończy nasza przygoda z Kairem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz